FB
link
link
link
link
link
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Niezmiernie się cieszę, że mogę znowu opublikować posta z serii “TRIP”! To najlepsze wpisy, bo oglądam je sama wracając do nich często, wiem też, że wśród Was cieszą się sporym zainteresowaniem i przeglądacie je z ciekawością. Tym bardziej mnie to cieszy!

W zeszły piątek wróciliśmy z Sudetów. Historia jest taka, że wyczerpana “wakacyjnym wypoczynkiem” z dziećmi nad morzem, a potem na Mazurach (pogoda była dramatyczna!) pragnęłam wyprawy tylko we drójkę, całego tygodnia sam na sam, w obliczu jakiegoś wysiłku, no wiecie. Oddech matce też czasem potrzebny jest. Plan pierwotny to były Bieszczady. Znam je w miarę, mój tata pochodzi z tamtych rejonów, chodziłam conieco po góreczkach, a Solinę opłynęliśmy łódką w każdych warunkach pogodowych. Chciałam te góry zwiedzić raz jeszcze z Łukaszem, połazić, poodpoczywać. Dzień przed wyjazdem dorwałam jednak mapę Sudetów i… przepadłam. Góry Stołowe, Błędne Skały, klimaty foto tak bardzo mnie urzekły, że nie mogłam przestać myśleć o wyprawie tam. Następnego ranka, spakowani (o matko, bez dzieci i ich bagaży to taaaaaki duży samochód sie wydaje;)) wyruszyliśmy bez konkretnego celu, wiedząc jedynie, że mamy namiot i jakiś kemping na pewno się znajdzie. Celowaliśmy początkowo w Kłodzko – jako dziecko byłam w jego okolicach na bardzo pamiętnym obozie survivalowym i marzyło mi się zobaczyć ten rejon na początku, ale poprzez Wrocław i piękne okolice dojechaliśmy jednak dalej. Ostatecznie trafiliśmy na malowniczy kemping w małej miejscowości, którego strzegł Duch Gór, spozierający z mrocznego pomnika przy wjeździe do miasteczka. Namiot rozbiliśmy naprzeciwko wielkiej, porośniętej lasem góry i ten widok witał nas przez cztery kolejne poranki:) Czemu przez cztery, a nie siedem? Ci, którzy śledzą mojego bloga wiedzą, że w piątek odbył się w Warszawie pokaz Gosi Baczyńskiej, którego nie mogłam sobie odmówić i zdecydowałam sie skrócić nasze wakacje (sacrifice level fashion blogger). Na szczęście pogoda nie sprzyjała nam szczególnie, więc rozstawałam się z wakacjami mniej boleśnie, niżby to miało miejsce przy pełnym słońcu i ciepłym wiaterku.

Pierwszego dnia było upalnie, chodziliśmy praktycznie cieniem, by nie umrzeć z gorąca. Następnego dnia wszystko diametralnie się zmieniło i w namiocie spaliśmy w trzech (tak w trzech!) parach dresów, szczelnie opatuleni śpiworami (niestety nasze nie łączą się:() i mocno przytuleni. Rano budziliśmy się jak sopelki lodu, opowiadając sobie nawzajem o tym, co w nocy słyszeliśmy z lasu, pod którym postawiony był nasz namiot…:)

Uwielbiam takie wyprawy, bo od razu rozbudzają moją wyobraźnię. Szlakiem opuszczonych budowli, fortów, zamków – w rejonie Kotliny Kłodzkiej jest ich mnóstwo – w towarzystwie majestatycznych gór i ich duchów, przekraczając co i rusz granicę, przez którą prowadzą górskie, strome, kręte i ciemne drogi czuję się znowu jak dziecko, pochłaniające książki o tajemniczych przygodach. Sporo, jeśli nie większość czasu spędziliśmy po czeskiej stronie, zwiedzając tamtejsze górki i oczywiście Pragę. Poniżej zobaczycie naszą fotorelację z tych kilku dni – nie wszystko jest na zdjęciach, bo byliśmy pochłonięci po prostu “byciem szczęsliwymi” ;), ale i tak fot jest cała masa. A my już pakujemy się, by tym razem z narybkiem wyruszyć w tamte rejony ponownie, bo dużo jest jeszcze do zobaczenia!

rebellook wakacje sudety czechy (1)

Uwielbiam przystanki przy autostradzie, choć za samymi autostradami nie przepadam, są monotonne. Stacje MOP witam więc z otwartymi ramionami, zwłaszcza, że zawsze są bardzo malownicze:) Na sobie mam bluzę Tommy Hilfiger (zabrałam Łukaszowi) szorty adidas z zeszłego sezonu oraz buty z Zary, które przefarbowałam sobie na czarno po tym, jak mi się kosmicznie ubrudziły.

rebellook wakacje sudety czechy (2)

rebellook wakacje sudety czechy (3)

podróż

Na obiad zatrzymaliśmy się we Wrocławiu. Znajoma poleciła nam Pasibus – pyszne burgery! W toalecie znalazłam dzieło Muncha pt. “Krzyk”. Tak sądzę;)

rebellook wakacje sudety czechy (4)

Nasza mapa w boskim świetle.

rebellook wakacje sudety czechy (5)

rebellook wakacje sudety czechy (7)

A to już Góry Stołowe – przystanek na naszej mapie. Pogoda przywitała nas cudna, niestety później nie było już tak kolorowo;D

rebellook wakacje sudety czechy (8)

Na co patrzę? Zaraz zobaczycie.

rebellook wakacje sudety czechy (9)

Przyjrzyjcie sie dobrze. Na środku obrazka dostrzeżecie to, co dla ułatwienia pokazuję Wam na zdjeciu niżej…

rebellook wakacje sudety czechy (10)

…czyli sarnę.

rebellook wakacje sudety czechy (11)

Zalew Radków

rebellook wakacje sudety czechy (12)

DZIEŃ 1 – ADRSPACH I KARPACZ

 

namiot (1)

A to już dzień następny. Nasza chorowita Zafira i dostojny namiot. Spokój.

rebellook wakacje sudety czechy (13)

Błędne skały plus skaliste zbocza na drogach

rebellook wakacje sudety czechy (14)

rebellook wakacje sudety czechy (15)

Małe czeskie miasteczko i autobus Iron Maiden

adrs (2)

Zaczęło padać. Wszystko oglądaliśmy zza okien samochodu;D

rebellook wakacje sudety czechy (16)

adrs (11)

Pięćset plus i obiad w Trutnov. Pochodzi stamtąd legendarne piwo Krakonos!

To już Adrspach, ścieżka do Skalnego Miasta

rebellook wakacje sudety czechy (17)

Awaryjnie pomykałam w Martensach i bezbłędnym płaszczu Skhoop, który mam już ze dwa lata – jest super! Gdy wyjeżdzaliśmy nic nie zapowiadało zimna i deszczu;)

adrs (10)

Jaka czysta woda!

rebellook wakacje sudety czechy (18)

rebellook wakacje sudety czechy (19)

adrs (4)

rebellook wakacje sudety czechy (20)

adrs (3)

rebellook wakacje sudety czechy (21)

Szliśmy tuż za grupą z przewodnikiem polskim, więc wszystko wiemy. Ale szczerze mówiąc, nie chce mi się rozpisywać haha. Historia skalnego miasta jest bardzo ciekawa, kto jej nie zna – musi nadrobić zaległości, najlepiej na miejscu:)

adrs (9)

rebellook wakacje sudety czechy (22)

rebellook wakacje sudety czechy (23)

rebellook wakacje sudety czechy (24)

Szczerzyłam sie cały wyjazd. Moja ortodontka – Joasia Pieczyńska Mantyk z Kliniki Galeria Uśmiechu twierdzi, że aparat możemy zdjać już w grudniu! To byłoby super, ale chyba wtedy powiększę sobie usta – przyzwyczaiłam się już do nieco wybrzuszonych od aparatu;D

rebellook wakacje sudety czechy (26)

North Face, Skhoop i Camelback – spoko zestaw!

rebellook wakacje sudety czechy (27)

adrs (5)

A tu z Adrspach w drodze do Karpacza. Na nóżkach Nike Air Max 90!

adrs (6)

adrs (7)

Trafiliśmy na piękną panoramę podczas zachodu słońca!

rebellook wakacje sudety czechy (29)

Troszkę było zimno, ale większość czasu siedzieliśmy w samochodzie z ogrzewaniem przemierzając kręte górskie drogi:)

rebellook wakacje sudety czechy (30)

DZIEŃ 2 – PRAGA

rebellook wakacje sudety czechy (32)

Zasiadłam. Moje ulubione, znoszone oksy, ukochana ramoneska Tommy Hilfiger, spodnie Aryton i buty Nike Air Max 90. W ręce torebka H&M.

praga (12)

Praga jest piękna, naćkana sklepikami, restauracjami i przede wszystkim – pełna zabytków.

praga (10)

Marihuana, absynt? Ja nie palę, ale gdyby ten absynt był prawdziwy… ach;)

praga (1)

praga (3)

Padało.

praga (13)

Jedzenie w Czechach nie wygląda ładnie. Ale trafiliśmy do fajnej knajpy – Parlament Staropramen. Za czterodaniowy obiad (postanowiliśmy spróbować kilku rzeczy), dosć wymyślny jak na czeskie standardy zapłacilśmy około 50 złotych. No i padało.

praga (5)

A to widok z Hradcanów. Dopiero tu zobaczyliśmy, jak NAPRAWDĘ wygląda Praga.

rebellook wakacje sudety czechy (33)

rebellook wakacje sudety czechy (35)

rebellook wakacje sudety czechy (36)

Tu coś w rodzaju łukaszowego selfie w połączeniu z czeskim menu. Jedna czeska korona to 0,17 zł!

DZIEŃ 3 – STEZKA W OBLACICH

 

rebellook wakacje sudety czechy (39)

rebellook wakacje sudety czechy (40)

rebellook wakacje sudety czechy (41)

Po wizycie w czeskim Tesco (Czesko) wyszliśmy niczym alkoholowi przemytnicy;) Samochód wypełnił się piwkiem.

rebellook wakacje sudety czechy (38)

rebellook wakacje sudety czechy (42)

góra (1)

Hotel w Dolnej Morawie, pod Sky Walk.

rebellook wakacje sudety czechy (45)

Na szczyt góry weszliśmy na piechotę – bardzo się cieszę, bo zjeżdzaliśmy kolejką i myślałam, że umrę ze strachu. Okazało się, że mam totalny lęk wysokości! Outfit – flek H&M (nowa kolekcja), ulubione legginsy i bluza Nike, buty Nike Air Max 90.

rebellook wakacje sudety czechy (43)

Aparat – Klinika Galeria Uśmiechu Joasia Pieczyńska – Mantyk

rebellook wakacje sudety czechy (46)

rebellook wakacje sudety czechy (44)

rebellook wakacje sudety czechy (47)

rebellook wakacje sudety czechy (48)

rebellook wakacje sudety czechy (50)

Weszliśmy! To nie było nic wielkiego, ale już zakochałam sie w łażeniu po górach i koniecznie chcę więcej! Sprawdziłam też swoją kondycję – jest bardziej niż OKEJ:D

góra (8)

góra (3)

A Łukasz miał zadyszkę hihi:)

góra (4)

Ścieżka w obłokach. Koszt – ok 35 zł. Kupiliśmy bilety na szczycie góry…

rebellook wakacje sudety czechy (52)

…żebym od razu chciała zejść. Nie dałam rady!

rebellook wakacje sudety czechy (53)

rebellook wakacje sudety czechy (54)

Na szczęście Łukasz nie ma lęku wysokości. Na dole, w centrum zdjecia, podobnie jak wcześniej sarna – ta mała kucająca kropka to ja.

rebellook wakacje sudety czechy (55)

góra (7a)

A to już restauracja/schronisko.

góra (5)

rebellook wakacje sudety czechy (57)

Każda wioska w czeskich górach jest malownicza!

rebellook wakacje sudety czechy (58)

rebellook wakacje sudety czechy (60)

“Skręć w lewo, następnie skręć ostro w lewo”.

rebellook wakacje sudety czechy (61)

rebellook wakacje sudety czechy (63)

rebellook wakacje sudety czechy (64)

namiot (2)

Duch gór w Radkowie. Groza! Klimat tych duchów towarzyszył nam przez cały wyjazd.

Ognisko. Byliśmy w ciemnym lesie po drzewo. Było super, bo przynajmniej przez chwilę ciepło:) Na następny wyjazd biorę tylko ciepłe ciuchy i termiczne piżamy haha;)

rebellook wakacje sudety czechy (62)

 


Inspiration
FB link link link link
Ta witryna używa plików cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.