Jak być może co poniektórzy wiedzą z Instagrama – ostatnie dni mijają mi błyskawicznie na niańczeniu naszego nowego członka rodziny – jest nim miniaturowy szpic, mały beżowy pomeranianek. Czuję się dosłownie, jakbym w domu miała ruchliwe niemowlę! Nie miałam czasu w ogóle przejrzeć zdjęć, jakie w tym czasie pstryknęłam a jest tego dużo! Zabieram się teraz za uzupełnianie postów #vintagestory – dziś bluzka za całe 5 zł, totalny vintage, może pamiętać jeszcze czasy, gdy zasiadało się przed telewizor całą rodziną do oglądania Dynastii. Na metce: made in USA, bardzo fajnie, bo mam nadzieję, że osoba, która ją uszyła dostała za nią odpowiednie wynagrodzenie. Plus bluzka nie wylądowała w śmietniku, gdy przestała cieszyć poprzednią właścicielkę, a teraz cieszy mnie. Plus i minus – zawsze zastanawiam się, do kogo mogły należeć te rzeczy wcześniej hehe i niektóre historie w mojej głowie mogą nadawać się na miniserial HBO 😀
Poza bluzką vintage mam na sobie spodnie H&M Trend sprzed dwóch czy trzech lat (strasznie je lubię, przeskalowane, mocny materiał, wysoki stan, pasują do wielu rzeczy i mam nadzieję, ze posłużą mi jeszcze dłuuugo), skórzane buty i okulary zerouv. Z biżuterii zdecydowałam się do tego looku dodać tylko na małą bransoletkę ze złota.