Wróciłam. Po wakacjach z dziećmi czuję się wyczerpana; trzeba uważać, strofować, nauczać, zwracać uwagę, być grzecznym, żeby było miło nie awanturować się, nie tracić kontroli, nie puszczać nerwów, za to fantazję wytężać i kombinować, żeby każdemu było dobrze.
Potrzebuję teraz wakacji kolejnych, ale te wspominać będę najczulej, jak wszystko co przyszło mi niełatwo. I schudnać muszę, bo karmiona cukierkami i chipsami szybko przypominam sobie, że jestem od nich uzależniona:D Summer in the city – wracam chętnie do tej słodkiej, acz nietuczącej opcji. I póki jeszcze lato to już planuję wypad w Bieszczady, tylko we dwoje! Wypocząć w końcu, haha:D
Tymczasem prezentuje mój look, sfotografowany tuż przed wyjazdem a złożony z nowości (spodnie tylko z wyprzedaży jeszcze, ale też nowość w mojej szafie). Zamiast tego beżowego paska miał być łańcuszek, kupiłam dwa do noszenia w pasie i talii, ale przyjechały za późno i nie zdążyły na te foty. Jak Wam sie podoba moja stylizacja?
PS. Dziś w nowym magazynie FLESZ jest mały artykuł ze mną, juz nie mogę sie doczekać, żeby go zobaczyć! UPDATE, choć cynk dostałam, że będzie 1go, to chyba jednak za tydzień haha:D