Tytuł tego posta w zasadzie nawiązuje wyłącznie do klimatu, jaki panuje na dzisiejszych zdjęciach, bo moje lato kończy się bardzo pozytywnie – wprawdzie niewiele mam pracy, więc muszę powoli rozglądać się za zajęciem, ale za to udało mi się ruszyć z powrotem z blogiem w sposób bardziej eko – wcześniej rósł we mnie gigantyczny konflikt wewnętrzny związany z prowadzeniem strony o modzie w dobie wyraźnej degradacji środowiska. Teraz większość moich setów składa sie z używanych rzeczy, głównie vintage. Ograniczam też bardzo wszelkie eventy prasowe i inne tego typu wyjścia – niewiele pożytku z tego, że pokażę Wam, że jestem na prezentacji nowych majtek czy bluzek hah, ale za to jak już gdzieś się ruszam, to jest to przemyślana decyzja:) Wczoraj poszłam na pre-party zapowiadające katowicki Fashion Week i nie mogę tego wydarzenia się doczekać! Na pierwszej edycji byłam i klimat i zarówno atmosfera pomiędzy, jak i same pokazy były super, druga zaś ominęła mnie ze względu na operację nosa, mam nadzieję, ze na trzecią edycje dotrę i wszystko Wam zrelacjonuję! Na moim instastory możecie też zobaczyć zajawki z nadchodzącej kolekcji H&M Studio – wczoraj uczestniczyłam w jej premierze. And that’s all folks! I guess.
A! W planach mam też kilka wyjazdów, bo przygotowując jeszcze te stare foty bardzo zatęskniłam za powrotem na Fuertę, będzie więc lot tam, ale tez wcześniej z dziećmi na Lanzarote. I może w międzyczasie Rzym jeszcze, bo dostałam bilety. I może Madryt, bo na te bilety poluję i pilnie uczę się hiszpańskiego hehe.
A tymczasem przed Wami kilka fotek z marcowej Fuerty, tak w ramach #tbt. Yo.