W tę podróż do Portugalii spakowałam zaledwie kilka rzeczy, które mieszałam ze sobą w setach. Wzięłam więc bluzę i marynarkę, ze trzy lub cztery koszulki i trzy pary spodni, oraz dwie pary butów – te, które mam na zdjeciach i moje ukochane Nike VaporMax (jeju, marzą mi się w wersji czarnej całkiem ale póki co wolę taką kasę przeznaczyć na jakąś podróż bo są obłędnie drogie wiadomo;))
Wracając – w ogóle zauważyłam, że moja szafa składa się z niewielu basicowych rzeczy, wygodnych, najlepiej czarnych, ulubionych, plus jakieś smaczki z nowych kolekcji, raczej wszystko jest pięknie ustabilizowane i gdyby nie niszczenie się rzeczy, to w sumie nie kupowałabym za dużo nowości:) Słabo to brzmi jak na blogerkę – wiem – ale na pewno same też borykacie się z ściśniętą szafą, w której nie można nic nigdy znaleźć – ja staram się tego unikać, ale ze względu na moja ukochaną pracę ten słodki problem cały czas powraca;) Kocham to, mam nadzieję z wzajemnością. Ale albo nauczyłam się sprawnie pakować, albo coraz mniej potrzeba mi do szczęścia na otach – tym razem plecaki mieliśmy dosyć lekkie. W maju lecimy z dziećmi na Korfu, zobaczymy jak spakujemy się tym razem. A Wy jak podrózujecie? Dużo walizek, czy jeden, pojemny plecak i w drogę?
Pierścionek i kolczyki z kwiatami – H&M Conscious Exclusive SS18, marynarka – H&M Trend (kocham ją!) spodnie – Zara TRF (stare, mają ze dwa lata już, ale chyba są cały czas w sprzedaży a ja nadal je uwielbiam:)) podobnie z butami – też Zara, na wyprzedaży ze dwa lata temu, ale są skórzane więc noszą się. I bluzka z Zary, teraz kupiona, za 6 dyszek. Pasek – stary z Lee, oksy są z Aliexpress;) Reszta biżuterii to Apart i jakieś noname, taką drobnicę losuję co jakiś czas z pudełeczka, co wpadnie, to zakładam i noszę tak ze dwa tygodnie:)
Włosy robił Marek Nowak z hairandnailconcept.pl