FB
link
link
link
link
link
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Rebellook_22

Dzisiejsze foty to już chyba ostatni, lub może przedostatni set, który sfotografowaliśmy będąc tydzień na Chalkidiki. Podczas siedmiu dni naszego wyjazdu trzy oczywiście były pochmurne i deszczowe (aż mi się wierzyć nie chce, że w sezonie wiosenno-letnim deszcz jest tam zjawiskiem prawie że ponadnaturalnym, a obecnie na półwyspach i archipelagu wysp panuje tropikalny upał i susza!), toteż gdy tylko zaświeciły pierwsze promienie śródziemnomorskiego słońca, polecieliśmy w poszukiwaniu piaszczystych zakamarków, żebym mogła poudawać plażową syrenkę prezentując ciuszki, które napakowałam skrzętnie w bagaż podręczny do rajana. To więc very-last-pics z pakietu przywiezionych, jednak pierwsze ze zrobionych na Chalkidiki słonecznych fotek.

Gadałam ostatnio z koleżanka blogerką, która wyznała mi, że pojechawszy również do Grecji na tydzień przywiozła ze sobą aż 19 sesji!  Powiem Wam, że z jednej strony trochę jej zazdroszczę, bo gdybym mogła, najchętniej wszystkie zdjęcia robiłabym (już do końca życia) na słonecznych plażach i w klimatycznych zakątkach (głównie gorącej) zarubieży, z drugiej jednak strony – hej!- nieskorzystanie z uroków bycia sam na sam z chłopakiem, gdy wkoło palmy, plaża i zero podopiecznych to najzwyczajniejsze szaleństwo, co nie? Tak więc udało nam się znaleźć złoty środek, tak by nie zwariować z innych powodów niż tylko i wyłącznie ze szczęścia i oto na tym secie kończę cykl większych wpisów ze słonecznego Chalkidiki. Co nie znaczy, że zaraz nie wynajdę kolejnej, fantastycznej fotoeskapady;).

Jeszcze nie za wiele miałam opalenizny, a z tych konkretnie dzisiejszych ciuchów trochę śmialiśmy się, że wyglądają jak z katalogu Bonprixa. Koniec końców jednak cień sprawił, że skóra na fotach wyszła jak u rodowitej Greczynki, a ta bluzka była moją ulubioną wyjazdową szmatką (w pierwszym praniu skurczyła się, także wróciła do matki Zary) szorty zaś także noszę do dziś (one z kolei się rozciągnęły, ale udaję, że tak ma być;)). Świetnie się w tym czułam, bo to, co trzeba zakrywało, ale nie było mi w tym za gorąco i w zasadzie bluzeczka służyła mi najlepiej, w następnych dniach spowijając strzaskane od słońca ręce i ramiona. Całości stylizacji dopełniał kozacki, prawie że oldskulowy w tym zestawieniu zegarek w białym kolorze, którym później miał odznaczać się pięknie na tle brązowej skóry.

Zostawiam Was więc z tymi zdjęciami oraz ze stylizacją – jak już sami przeczytaliście – sprawdzoną podczas późniejszego słodkiego wakacyjnego lenistwa, a w ramach ogólniejszej inspiracji wklejam także techno-melodyjkę, która przypomina mi czas, gdy letnie miesiące można było spędzać naprawdę bardzo beztrosko. I tej beztroski życzę zarówno sobie, jak i Wam bardzo gorąco podczas wszystkich Waszych urlopów – napiszcie koniecznie, gdzie się wybieracie, może w którymś miejscu wkrótce się spotkamy?:)

Zegarek – Apart (am:pm – KLIK) szorty, bluzka – wszystko inditexowe, okulary to już chyba znacie:) Klapki z futerkiem – DeeZee

 

Rebellook_03

Rebellook_01

Rebellook_02

Rebellook_06

Rebellook_17

Rebellook_05a

Rebellook_13

Rebellook_15

Rebellook_11


Inspiration
FB link link link link
Ta witryna używa plików cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.