Opowiem Wam historię dwóch “Tajemniczych Pudełek”, które przyszły do mnie w ostatnim czasie, jedno po drugim. Ogólnie paczek dostaję naprawdę sporo, i zawsze ze szczególną ciekawością zagladam do tych, których sie nie spodziewałam. I zazwyczaj także moja ciekawość zostajje od razu zaspokojona, bowiem w srodku znajduje się list, w ktrym opisana jest zawartosć.
Tym razem było inaczej.
Pierwszy “Mystery box”, który otrzymałam bardzo mnie zainteresował. Spore, białe pudełko kryjące w środku dwie identyczne koszulki z graficznym nadrukiem. Mały, czarny woreczek zawierający zestaw obiektywów, w tym obiektyw makro do smartfona. “Jest i liścik” – pomyślałam, gdy w środku zauważyłam zadrukowaną karteczkę. Myślałam, że wszystkiego zaraz się dowiem. Jednak informacja zawarta na karteczce jeszcze bardziej podsyciła moją ciekawość. “Pewnie zastanawiasz się, czemu otrzymałaś dwie ifdentyczne koszulki?” – głosił tekst. – “No pewnie, powiedziałam prawie na głos”. -“Użyj obiektywów, by sprawdzić, czy dostrzeżesz różnice pomiędzy nimi”.
Okej. Zaczęłam więc badania. Pobawiłam się trochę w detektywa, oglądając koszulki, jednak żadnych różnic nie udało mi się znaleźć. Ot, koszulki, z graficznym projektem wymyślonym przez Gilesaa Deacona. Dlaczego sławny projektant zadrukowuje biały t-shirt? Czemu go dostałam i to jeszcze w dwóch egzemplarzach, które niczym się nie różnią? Nie otrzymawszy odpowiedzi także w sieci wstawiłam pudełko w kat i szczerze powiedziawszy – zapomniałam o sprawie.
Następne pudełko, tzw. “Mystery Box” przyszło niebawem. Bardzo mnie to zaskoczyło – podobnie białe, z tym, że wąskie. Myślałam, że może kryć następną zagadkę. Jednak nie! W środku znalazłam… pendrive w kształcie pralki oraz opakowanie Ariel 3 in 1 Pods – kapsułek do prania. Dołączony był też list, w którym odkryto przede mną tajemnicę białych t-shirtów z nadrukiem!
Teraz juz wiedziałam, czemu poproszono mnie o obejrzenie koszulek pod lupą. Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że jedna z koszulek została wrzucona do pralki z wodą, druga zaś została poplamiona, pobrudzona i oblana pod koniec ciekłym tuszem i wyprana z kapsułkami Ariel 3 in 1 Pods. Pomiędzy koszulkami – jak już wiecie – nie znalazłam żadnej różnicy. Kapsułki te nie tylko piorą, usuwając z rzeczy zabrudzenia i plamy, ale także pomagają zachować kolory i biel naszych ciuchów. Zobaczcie filmik, który opisuje całą procedurę prania TU.
Zgodziłam się, by historię opisać na blogu we współpracy z marką Ariel, bo tak czy inaczej kapsułek używam na codzień, wybierając je po prostu na zakupach w sklepie.
Jak się Wam podoba historia? Używacie Ariel 3 in 1 Pods?
Poniżej znajdziecie filmik z blogerką Suzie Bubble, który dobrze obrazuje cały proces:)