Które miejsca na wakacjach przykuwają Waszą największą uwagę? Gdy jedziecie wypoczywać, kluczowe dla Was miejsce to plaża, szczyty gór, może deptak z restauracjami i sklepami czy też wygodne łóżko w zacisznym hotelu? Dla mnie najbardziej urokliwa jest oczywiście sama podróż do miejsca docelowego, w zasadzie mogłabym podróżować cały czas, nie zatrzymujac sie nigdzie na dłużej. Kluczowy jest w czasie podrózy także przystanek, miejsce, w którym splatają się ze sobą komunikacyjne szlaki wszystkich podróżnych. Rejwach, zamieszanie, atmosfera przygody, podróży wymieszana z klimatem pracy, interesów, widokiem transportowych samochódów szykujących się do dalszej trasy… Kocham stacje wszelkiego rodzaju, czy to dworce kolejowe, lotniska czy porty. Uważam, że to bardzo klimatyczne miejsca i zawsze właśnie stamtąd przywożę jedne z intensywniejszych inspiracji do pracy przy zdjęciach. Póki co nie dane mi było wyjeżdzać za granicę, taki mój los, ale oczywiście marzę, że będę podrózować daleko, daleko, a największym marzeniem jest naturalnie podróż do USA.
Dlatego też gdy parę dni temu przybyliśmy na spotkanie prasowe dedykowane najnowszej kolekcji Tommy’ego Hillfigera aż mi dech zaparło w piersiach. Linia zatytułowana jest bowiem “Welcome to America” i inspirowana jest transatlantyckimi podrózami z lat 20. Przewija się tu zarówno pełna wrażeń wycieczka, ale też rzeczy są nasiąknięte klimatem portu z lat 20. Podróż transatlantycka – to chyba jedna z bardziej charakterystycznych inspiracji amerykańskiego kina, nieprawdaż? Kocham kino, a moim osobistym zdaniem najlepsze filmy to są właśnie filmy drogi.
Co więc pojawia się w jesienno-zimowej kolekcji Tommy’ego? Podstawowa inspiracja eskapady transatlantyckiej podzielona jest na trzy segmenty. Wszystkie one mieszają sie, tworząc charakterystyczną całosć, jednak każda z części ma swoje wytyczne.
Pierwsza z nich zatytuowana jest “W dokach” – tu prym wiodą wszelkie żeglarskie emblematy, ale też wełniane swetry, mięsiste tkaniny. Stroje inspirowane są ubraniami roboczymi z lat dwudziestych. Sukienki są kobiece i zwiewne, wykonane z szyfonu, wzorzyste. Pojawia się naturalnie płaszczyk – bosmanka i charakterystyczna bluza z wykładanym kołnierzem. Kolorystycznie dominuje biel; granat jest tu jedynie akcentem.
Druga cześc kolekcji o nazwie “Przedsiębiorcy” to kolorystyczna dominanta czerwieni, burgundu i granatu, pojawia sie też zieleń. Estetyka romantyzmu miesza sie z militarnymi wpływami, co stanowi mocno kontrastowe, rockowe wręcz połączenie. Tu również pojawiają się elementy inspirowane roboczyą odziezą w postaci kombinezonów, sporo dobrze skrojonego denimu.
Część trzecia, nosząca tytuł “Czas odpoczynku” to eleganckie stroje z krepy, szyfonowe sukienki z teksturą o geometrycznych printach. Pojawiają się także wzory kwiatowe.
Kolekcja mimo wyrazistych inspiracji dawnym stylem jest świeża i szalenie unowocześniona. Jak powiedział Tommy Hilfiger: Daliśmy klasycznym krojom nowy świeży wygląd, dodając eleganckie szczegóły, nowe tkaniny i wesołe printy – typowy styl tej kolekcji to wygodne warstwowe tekstury i sylwetki. Dodał również, że nowa kolekcja sławi niezobowiązujący luksus ręcznego wykonania. Nasz flagowy look łączy świetne krawiectwo z dużą liczbą warstw i detali; jest czysty i ostry.
Czysty i ostry look to chyba dobre określenie stylu, który możecie zobaczyć na modelkach. Poniżej znajdziecie zdjęcia z wybiegów oraz detale kolekcji; ja marzę o 90% rzeczy, które obejrzałam. I choć widzę tu wyraźny splot stylistyczny z zeszłoroczną kolekcją Yves Saint Laurent, to jednak bezbłędne połączenie rockowego pazura i transatlanyckiej podróży każe mi zmrużyć oczy i delektować się pięknem nowej kolekcji.
Zdjecia pochodzą z materiałów prasowych marki Tommy Hilfiger.